Testimonials

Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipisicing elit, sed do eiusmod tempor incididunt ut labore et dolore magna aliqua.
Sandro Rosell
FC Barcelona President

Assign modules on offcanvas module position to make them visible in the sidebar.

Chcesz wysłać wiadomość do redakcji? Napisz na nasz adres e-mail

Św Mikołaj wręcza czekoladę z bydgoskich szkół rannym ukraińskim żołnierzom w przyfrontowym szpitalu

Sieć. Tym słowem najlepiej nazwać pomoc Ukrainie, której jednym z centralnych węzłów jest Leszek Droszcz z Torunia. Łączy Żnin, Los Angleles, Tczew, Chersoń, Rumię, Lwów, Dąbrowę... Powiązania w sieci są różnego typu. Wiele uczestniczących w pomocy osób nie zna się nawzajem. Ważne jest, by znać tego, kto wiąże jedne osoby z drugimi. Przedstawiamy się, uzgadniamy sprawy techniczne i wiążemy następne oczka – każde wymienione poniżej imię to kolejny węzeł. W tekście przedstawiam jeden tydzień pracy tej sieci.

PONIEDZIAŁEK

Poniedziałek niby był mroźny, ale gorący. Ale zanim jeszcze nastąpił, przygotowania do wysyłki tira do Ustrzyk Dolnych trwały od sierpnia. Leszek kombinował ekonomicznie. Tir kosztuje kilka razy tyle, co przewóz małym samochodem. A przewozi kilkanaście razy tyle. Najpierw plan zakładał przejazd przez granicę i wyładunek we Lwowie. Igor – mieszkaniec Lwowa załatwił magazyn i wózek widłowy do wyładunku. Sławek z Tczewa prawie załatwił tira. Projekt jednak upadł – zamiast przejazdu tira przez granicę Leszek wybrał wariant tańszy – dowóz do Ustrzyk Dolnych.

REKLAMA
Chemirol - oleje Fuchs

Tylko jak zebrać na jeden raz trzydzieści palet? Z Caritasu, z fundacji Bank Żywności, z wydziału współpracy międzynarodowej Urzędu Marszałkowskiego, z fundacji Dar Serca i innych organizacji dotąd udawało się dostać jedną, dwie palety. Ale ziarnko do ziarnka… Każdy magazyn jest czynny w innych godzinach, tir niechętnie będzie jeździł od Annasza do Kajfasza. Pojawia się następna koncepcja: odebrać pierwsze palety, zgromadzić je w magazynie, dowozić następne i odprawić, jak się uzbiera. Kapitałem założycielskim jest dziesięć palet "od Marszałka". To pomoc amerykańska w kartonach. Nowe rzeczy, długie serie. Część nada się na pewno dla wojskowych, jest duża partia dla dzieci.

Czy magazyn pod Toruniem może załatwić Darek? Tak. Ma kolegę, Staszka. Biegacza. Telefon do Staszka. Znów tak. Duża stodoła z równą podłogą. Czy wóz będzie samowyładowczy? Potrzebny wózek, paleciak. Ktoś we wsi będzie miał. Ale koncepcja magazynu upada.

Po tygodniu telefonów i zawracania ludziom głowy klaruje się kolejny pomysł: Mamy pięć palet z Banku Żywności, Marszałek da nie dziesięć, ale więcej (ile – nie wiadomo). Swoich darów ze zbiórek mamy jedną paletę, może uzbierają się dwie. Trzeba ładować, co jest, nie czekać, bo święta blisko.

Dlatego poniedziałek był gorący. Czy z toruńskiego Caritasu w Przysieku coś bierzemy? Tym razem – nie. Poprzednio były puszki groszku, była kukurydza, były płatki śniadaniowe. Tym razem nic nie mają dla nas (to znaczy – dla Ukrainy). Będzie następnym razem.

Ale Bank Żywności – jak najbardziej. Czy tir wymanewruje w ciasnych przestrzeniach starych fortów przy toruńskich Wałach Sikorskiego? Za kierownicą siedzi Krzysztof. Wymanewrował. Henryk – dawny szef Księgarni Pałuckiej, zwany tu Komturem - kieruje załadunkiem. Pomaga mu Małgorzata. Leszek nieobecny – ma mieć dziś operację, ale dzwoni, że go nie przyjęli do szpitala, bo jest… chory. – Powiedzieli mi, że mam się najpierw wykurować, a dopiero potem mnie będą kroić.

Załadunek fasolki z fundacji Bank Żywności. fot. z archiwum tygodnika Pałuki

Pani Jadwiga wydaje żywność. Wózek widłowy podnosi kolejne palety: dżem, fasolka po bretońsku, płatki śniadaniowe, płatki cynamonowe, batony energetyczne. Pięć palet. Cięższe ważą tonę, lżejsze – po pół. Dwie palety płatków dostaniemy jeszcze w piątek, ale te pojadą innym transportem.

W magazynie Marszałka – spotkanie ze strażakami, którzy przywieźli ręczny podnośnik widłowy. – Wkładaliśmy go do samochodu w pięciu! – mówi kolega strażak. Wyjąć – owszem – da się ręcznie. Ale czy bez tych pięciu silnych da się go z powrotem załadować?

Komtur Henryk próbuje naprawić podnośnik do palet przed marszałkowskim magazynem. fot. z archiwum tygodnika Pałuki 

Podnośnik się nie sprawdza. Denis, który wydaje nam przeznaczone do wyjazdu palety, załatwia z sąsiedniego magazynu porządnego widlaka. Okazuje się, że palet z nową odzieżą z darów amerykańskich możemy wziąć aż czternaście. Do tego dochodzą trzy palety z używaną odzieżą ze zbiórek zrobionych przez Marszałka wśród ludzi i dwie – z naszych zbiorek. Pięć, czternaście i pięć – to dwadzieścia cztery. Palety są niewymiarowe i po wstawieniu wypełniają całą przestrzeń. Ostatnia już nie wchodzi, wrzucają kartony luzem. Transport gotów.

Ładujemy amerykańskie dary z magazynu Urzędu Marszałkowskiego. fot. z archiwum tygodnika Pałuki

Widlak pakuje nieudany podnośnik do strażackiego wozu, wszyscy pomagają. O 14.15 – odjazd. Dzwoni Krystyna ze Lwowa. – Kiedy tir będzie w Ustrzykach? Kierowca: - Jutro, ale o której – nie wiadomo. Krystyna jest odpowiedzialna za magazyn, rozładunek, przechowywanie darów w Ustrzykach, przewóz busami towaru przez granicę do Lwowa i dalej - w stronę ukraińskiego frontu wojny z Rosją.

Tir rusza w drogę do Ustrzyk Dolnych. fot. z archiwum tygodnika Pałuki

 

WTOREK

Czy vw crafter z "Pałuk" pojedzie w swą dwunastą podróż na Ukrainę? Nie. Zepsuty. W warsztacie mistrza Kurka właśnie rozbierają silnik. Ale przecież nasza linia produkcyjna się kręci i jeśli się ją zatrzyma – wszystko się zatnie, posypie się. W Zamosciu zamówione są konserwy. W Nowym Targu pakują właśnie 756 par ciepłych wełnianych skarpet. Mają dotrzeć na Ukrainę w styczniu? Niedoczekanie! A to nie wszystko. Wiesiek, nauczyciel z Bydgoszczy ma nam przekazać do zawiezienia 70 kilo czekolady, zbieranej przez uczniów szkół podstawowych. Patroni tych szkół na pewno popierają jego akcję. Zarówno Szare Szeregi (SP nr 30), jak i prezydent Bydgoszczy Leon Barciszewski (SP 14) oraz generał Władysław Sikorski na pewno dołożyliby od siebie po czekoladce (a generał może nawet granatnik?). Też w styczniu mamy to zawieźć?

Piszę "nam", ale ja tym razem nie jadę. Za kierownicą ma siąść Maciej – szef wydawnictwa Magraf oraz Marcin – wójt Dąbrowy. Ja nie jadę, ale nawet, gdy będą już w trasie, wysyłam innym smsy o ich podróży, łapiąc się na tym, że piszę, jakbym jechał z nimi.

Maciej nie bardzo chętny na jazdę z przyczepką: – Sto dwadzieścia nie pojedziesz.

Może do czwartku dadzą radę jednak naprawić craftera?

ŚRODA

Nie naprawią. Ale jest mniejszy brat craftera – vw caddy. Ładowność: 690 kg. Do tego przyczepka: 570 kg. Razem prawie półtorej tony. To coś jest. No – nie władujemy tyle, co do tira, ale jak się kartonów nie zawiezie – to ich tam nie będzie! Mamy jeszcze wziąć 300 kilo płatków śniadaniowych z Banku Żywności, skarpety, nieco odzieży od Marszałka, która nie weszła do tira, konserwy, czekoladę. Tylko czy wejdzie wszystko?

Pisze Krystyna. Pierwsze busy z towarem z tira dotarły już do Lwowa. Odzież z darów amerykańskich jest cudowna. Pójdzie "dla chłopców, którzy trafiają do szpitali, bo im rozcinają odzież, jak rannych przywożą".

Maciej przywozi z Bydgoszczy czekoladę. Kurier zwala trzy ciężkie worki ze skarpetami z Nowego Targu, które kupiła żnińska Fundacja Dar Serca z wpłat opatrzonych dopiskiem "Ukraina". Przychodzi wpłata od Heńka na sto konserw. Gmina Dąbrowa finansuje trzysta mielonek. Na dwieście mamy gotówkę od Fundacji Dar Serca. Zamawiać te mielonki? Jedziemy?

 

Za chwilę pakowanie. Kartony z literą W to odzież dla wojska. W trzech workach z Nowego Targu przysłano skarpety. Po prawej - odzież dziecięca. fot. z archiwum tygodnika Pałuki 

 

Kawa u Wacka, szefa Inter-Vaxu. - Masz samochód na trzy palety? - Mam. - Pojedziesz z nami do Lwowa? – Dam wóz z kierowcą. Telefon do Lecha. – Czy trzeba mieć jakiś papier specjalny, jeśli wóz, będący własnością spółki jedzie za granicę? – Daj mi Wacka, bo się z tobą nie dogadam, nie w tym problem.

CZWARTEK

Okazuje się, że aby wóz Wacka przejechał granicę, potrzebna jest zgoda firmy leasingowej. A firma leasingowa odpowiada krótko: nie zezwalamy na wyjazd do kraju objętego działaniami wojennymi. Klamka zapada. Pojedzie caddy z przyczepką i zabierze ile się zmieści. Towar z palet porozkłada się, aby więcej weszło. Przyczepka duża – normalnie mieszczą się w niej dwie niewysokie palety. A w caddy po złożeniu siedzeń – jeszcze jedna.

Ewa załatwia zielone karty dla przyczepki i wozu. Lechu potwierdza upoważnienie na przejazd przez granicę wozem nie należącym do właściciela. 

Pytam Krystynę, jak przebiega rozładunek w Ustrzykach. Mają mnóstwo roboty z przewozem, długo stoją na granicy. Cieszy się, że "chłopcy w okopach" będą mieli co jeść i w co ubrać rannych. Dodaje: – Jestem gotowa do każdej roboty, bo jak Moskal przyjdzie, to nas żywych nie zostawi.

 

To miasteczko dla tych, których domy są zniszczone. Za każdymi drzwiami 6-8 łóżek, tu mieszkają przeważnie kobiety, dzieci młodzież. W to miejsce przyjechał ze Lwowa  renaul kangoo z odzieżą dziecięcą od Marszałka i dżemami z Fundacji Bank Żywności.  fot. z archiwum tygodnika Pałuki 

 

PIĄTEK

Budzi mnie sms: "Dominiku, jeśli masz miotełkę do zgarniania śniegu z samochodu, to włóż ją do caddy, jeśli nie, to we Lwowie jutro rano odgarniemy śnieg zwykła miotłą". Pewnie przeczytał prognozę. Maciej zawsze myśli na dwa kroki naprzód. Załatwił w hurtowni łącznie 606 trzystugramowych konserw. Mielonka, 98% mięsa, taka sama, jaką kupujemy w góry. Odbiór w Zamościu bezpośrednio z magazynu. Nie będzie jeździć w te i we wte po Polsce przed świętami. Ślad węglowy mniejszy. I nagle - wszystko – oprócz jednego wielkiego kartonu z używaną odzieżą – zmieściło się po przeładowaniu z palet do vw caddy z przyczepką. Ruszyli.

Przychodzi esemes od Tani, która ze swym mężem Sławikiem mieszkała latem w Wenecji w hostelu, a w sierpniu wróciła do domu, niedaleko Słowiańska: "Myślami jesteśmy z Wami, Modlimy się za Was, abyście szczęśliwie dojechali. Jesteście aniołami. Wszystkim opowiadamy, jak bardzo Polacy nam pomagają i jacy są kochani. Dobrej drogi!"

W nawiązaniu do napisu na przyczepce Darek przysyła sms-a: "Dominiku, to na pewno są fakty, na które ktoś czeka! Niech żyją Pałuki i Żnin". Na zdjęciu - Marcin pozdrawia z drogi na Ukrainę. fot. z archiwum tygodnika Pałuki

 

Od Zamościa – śnieg. W Budomierzu kolejka przed przejściem. Ale Maciej jest uzbrojony. Polski strażnik graniczny czyta pismo od Zbyszka. To starosta żniński. Mówiący papier, pełen właściwych zaklęć, działa tak, jak zawsze. Strażnik salutuje i kieruje nas na pas odprawy z pominięciem kolejki kilkudziesięciu samochodów.

 

Odprawa graniczna. Po lewej - pismo od starosty. fot. z archiwum tygodnika Pałuki  

 

Ukraińska celniczka z uwagą studiuje ukraińską wersję tego samego pisma od starosty. Kiwa głową ze zrozumieniem. Sprawdza poprawność wydrukowanej jeszcze w Żninie deklaracji przewozowej, w której wyszczególniona jest zawartość samochodu i przyczepy. Zwraca uwagę na czekoladę i chce ją zobaczyć.

Do Lwowa Marcin z Maćkiem docierają po północy. Już w czasie godziny policyjnej. Wojskowy patrol nie przepuszcza takiej okazji. Znów przemawiają bardziej papiery, niż ludzie. Marcin, siedzący za kierownicą, pokazuje deklarację przewozową, podbitą na przejściu granicznym i pismo po ukraińsku od żnińskiego starosty. Karabinowe wojsko patrzy w oczy i puszcza: - Pajechali!

Kolacja u Igora, który koordynuje przekazywanie pomocy we Lwowie nie przeciąga się długo. Nocleg – jak zwykle – w piwnicy. – Wiecie, tu latają czasami takie różne iskandery, kalibry i inne świństwo, a jak są zbijane, to jakieś metale lecą wtedy na dół i niszczą dachówki. Dlatego w piwnicy najbezpieczniej. Jak w schronie.

SOBOTA

Od rana śnieg. Rozładunek idzie szybko. W Fundacji Anny Marii spotykają nas Maria, Natalia i Sława. Maciej pilnuje, aby kartony przeznaczone dla wojska były odkładane w inne miejsce, niż te z odzieżą dziecięcą. Jakby się pomieszały – trudno byłoby się jednym ubrać w rzeczy przeznaczone dla drugich i odwrotnie.

 

Jako pierwszy rozładował się koc - potrzebny element wyposażenia tam, gdzie nie ma prądu i ogrzewania. Na zdjęciu - Marcin i Maciej.  fot. z archiwum tygodnika Pałuki 

 

Przywieziona żywność: konserwy, czekolada, płatki – cieszą szczególnie. Przed wyjazdem pytaliśmy: co ważniejsze: świece czy skarpety? Odpowiedź: skarpety. Używana odzież czy żywność? Odpowiedź – żywność.

 

Transport ze Lwowa do Chersonia darów przywiezionych w czasie wyjazdu na Ukrainę 25-26 listopada 2022. W w tyle zdjęcia - płatki koncernu Nestle przekazane przez Caritas. Na kartonie u dołu napis: "Pomoc od przyjaciół Polaków z miasta Żnin".   fot. z archiwum tygodnika Pałuki 

 

Maria opowiada o rozdziale poprzedniej przywiezionej do nich partii – była to paleta z płatkami śniadaniowymi z toruńskiego Caritasu, 300 par ciepłych wełnianych skarpet z Nowego Targu od fundacji Dar Serca, świece i odzież zbierana przez Biegający Tczew, którą przywiózł do Żnina Sławek. W tej chwili główne kierunek przekazywania pomocy to Chersoń, dokąd idą rzeczy przeznaczone dla cywilów i Bachmut – tam kierowana jest pomoc dla wojska. Jeszcze tylko potwierdzenie otrzymania skarpet i konserw, które trafi do Tomka (Fundacja Dar Serca) i można wracać.

 

Przywiezione 25-26 listopada z województwa kujawsko-pomorskiego dary rozdawane są mieszkańcom miasta. fot. z archiwum tygodnika Pałuki 
Przez czerwony plastik prześwitują płatki z toruńskiego Caritasu. fot. z archiwum tygodnika Pałuki 
Na pewno to niewiele, ale ziarnko do ziarnka... 

 

Na przejściu w stronę Polski kilkukilometrowa kolejka aut osobowych – pięć razy większa, niż zwykle. Mróz.
– Podjechałem prosto do posterunku wojskowego przed przejściem, omijając kolejkę – dzwoni już z Polski Maciej. - Panienka w mundurze, z karabinem trochę była niezadowolona, że się tak porządziłem, ale jak przeczytała pismo od starosty – od razu uśmiech się jej na twarzy pojawił.
- A pismo od mera Lwowa pokazywałeś?
- Przecież ta bumaga od mera jest wypisana na craftera i na ciebie. Zero zahaczenia. Ale od starosty – zadziałało.
Pytam, czy herb z toporami się podobał. - Mogłeś jeszcze powiedzieć, że to Biskupin, czyli brama Siczy Zaporoskiej z filmu "Ogniem i mieczem" – podpowiadam.
Przed północą Marcin i Maciej docierają do Żnina.

NIEDZIELA
Dzwoni Leszek. Przekazuje informacje od Krystyny, że ostatnie palety z tira są już we Lwowie. A te, które ściągnięto pierwsze – już dotarły w głąb kraju.
Stefan przysyła esemesa: dołożę się wam do paliwa. Fajnie. Ropę finansują ci, co jadą, ale zdarzają się też sponsorzy. A jak ktoś już był we Lwowie, a tym razem nie jedzie – też się dorzuca jak Heniek z Rumii czy Lechu ze Żnina.

To jest właśnie sieć. Powiększa się samoistnie o kolejne węzły. Na konto Fundacji Dar Serca przychodzą kolejne wpłaty od kolejnych osób, które dowiązują się do tej sieci. Była wpłata ze zbiórki pracowników firmy Koehler-Boevenkampf, były przelewy z Francji i Ameryki. Po sto złotych wpłacają często osoby prywatne. Fundacja ma dobrą markę, nie wydaje ani złotówki na aparat urzędniczy – wszystko robią wolontariusze. Założycielka - Halina Malinowska - na pewno z zaświatów obserwuje z satysfakcją naszą pracę.

PONIEDZIAŁEK
Krystyna przesyła zdjęcia: czekolada dotarła do szpitali wojskowych na froncie.

 

Zdjęcie wykonane w poniedziałek 19 grudnia. W jednym szpitalu przy froncie rannym czekoladę od uczniów z bydgoskich szkół przekazuje Św. Mikołaj, a...
... a w innym - Śnieżynka.       fot. z archiwum tygodnika Pałuki

Dominik Księski, poniedziałek 19 XII 2022

W styczniu planowany jest kolejny wyjazd. Jeśli chcesz pomóc w zakupie następnej partii pomocy dla Ukrainy, możesz wpłacić pieniądze na konto żnińskiej Fundacji Dar Serca: 36 8181 0000 0007 0540 2000 0012 z informacją w treści przelewu: "Pomoc dla Ukrainy". Masz rodzinę za granicą? Znajomego? Skopiuj mu i wyślij poniższe dane do wykonania przelewu spoza granic Polski:

Money from abroad can be deposited into the following account: IBAN: PL 36 8181 0000 0007 0540 2000 0012; SWIFT: GBWCPLPP. Recipient: Fundacja Dar Serca, Żnin, Szpitalna 30, "HELP FOR UKRAINA". 

Kultura: artykuły sponsorowane

loading...
Sponsorowane: Kultura

Więcej: Kultura

loading...
Więcej: Kultura

W związku z nowelizacją ustawy Prawo telekomunikacyjne informujemy o korzystaniu przez stronę palukimogilno.pl z plików cookies. Brak zmiany ustawień przeglądarki oznacza zgodę na ich używanie.