28 grudnia w wieku 73 lat zmarła Maria Świdowska. Wieloletnia dyrektorka gimnazjum i Szkoły Podstawowej z Oddziałami Dwujęzycznymi im. Jana Dałkowskiego w Strzelnie.
Maria Świdowska z domu Lipińska urodziła się 15 grudnia 1949 roku w Strzelnie. Ukończyła Liceum Ogólnokształcące w Strzelnie. Od młodzieńczych lat fascynował ją sport. Miłość do niego zaszczepił w niej nauczyciel i dyrektor LO Ludwik Zbytniewski. To pod jego okiem pani Maria Lipa Lipińska grała w piłkę ręczną. Dlatego zapewne w 1969 roku ukończyła Studium Nauczycielskie w Bydgoszczy na Wydziale Kultury Fizycznej. W tym samym roku rozpoczęła pracę w Szkole Podstawowej w Wylatowie. W roku 1978 przeniosła się do Szkoły Podstawowej nr 1 w Strzelnie, gdzie pracowała jako nauczycielka wychowania fizycznego. Z tą placówką związana była już do końca swej kariery zawodowej, czyli czterdzieści lat. Prowadziła w szkole Szkolne Koło Sportowe (SKS), w ramach którego realizowała zajęcia z piłki ręcznej, tenisa stołowego i biegów przełajowych.
W 1990 roku w tejże placówce została wicedyrektorką. W 1993 roku objęła stanowisko dyrektora podstawówki, a po przeprowadzeniu reformy oświaty, została mianowana na stanowisko dyrektora gimnazjum. W 2013 roku przestała być dyrektorem placówki i wróciła do pracy w charakterze nauczyciela wychowania fizycznego. Pracę zakończyła w 2018 roku i przeszła na zasłużoną emeryturę. Nie sposób nie zauważyć wkładu, jaki pani Maria wniosła w rozwój szkoły. To za jej rządów powstało boisko orlik, hala sportowa, szkoła przeszła termomodernizację. A przede wszystkim stworzyła wspaniały zespół nauczycielski.
Była zasłużonym pedagogiem. Osobą, która była ceniona przez całe pokolenia uczniów, rodziców i współpracowników. Za wzorowe wykonywanie obowiązków otrzymała w latach 1989, 1992, 2015 nagrody burmistrza, w 2006 roku marszałka oraz w 1978 nagrodę Ministra Edukacji i Wychowania. W 2002 roku odznaczona została Medalem Komisji Edukacji Narodowej.
Msza św. żałobna odprawiona została 3 stycznia w kościele pw. św. Trójcy w Strzelnie. Maria Świdowska pochowana została na starej strzeleńskiej nekropolii. W uroczystościach pogrzebowych oprócz pogrążonej w smutku rodzinie, syna Radosława i jego żony Elżbiety, brały udział władze miasta, delegacje szkół z terenu gminy oraz społeczność Zespołu Szkolno-Przedszkolnego nr 2. Nad grobem mowy pożegnalne wygłosili obecny dyrektor ZSP 2 Jarosław Kaniasty oraz były dyrektor i przyjaciel pani Marii - Tadeusz Twarużek, z którym wspólnie kierowali szkołą.
- Przyszło mi w dniu dzisiejszym pochylić czoło w imieniu całej społeczności Szkoły Podstawowej im. Jana Dałkowskiego przed nieprzeciętną osobą, która była nie tylko moją poprzedniczką, ale przede wszystkim zasłużonym pedagogiem w naszym mieście (…). Śmierć bliskiej osoby jest zawsze ciosem. Dziś ten cios dotknął nas wszystkich. Pogrążeni w bólu, pragniemy być ze zmarłą w jej ostatniej ziemskiej wędrówce na miejsce wiecznego spoczynku. Swoją obecnością w tym miejscu chcemy jeszcze raz podziękować za jej pracę i trud, za to, że los dał nam ten wspaniały dar poznania pani i współpracy z panią. Żegnamy wspaniałego dyrektora, oddaną swojej pracy nauczycielkę, żegnamy pracowitego człowieka, wspaniałą kobietę, która żyła i pracowała wśród nas i z nami - mówił Jarosław Kaniasty.
Tadeusz Twarużek nad grobem zmarłej Marii Świdowskiej powiedział, że była ona nie tylko doskonałym pedagogiem, ale także wspaniałym przyjacielem. - Są mowy pogrzebowe, które wygłasza się z obowiązku, bo przyszedł czas pożegnać współpracownika, bo wypada przypomnieć czyjeś dokonania, czyjś życiorys, bo tak nakazuje tradycja, ale to, co chcę dzisiaj powiedzieć, to słowa płynące z serca, pełne szczerości, wypływające z potrzeby uczczenia kogoś wyjątkowego, człowieka dobrego, szczerego, wspaniałego. Nadeszła chwila, której się nie spodziewałem, choć mam świadomość przemijalności ludzkiej natury, kruchości życia. Nastała chwila, która niesie cierpienie, ból, protest, że brakuje kogoś, kto wydawało się od zawsze był z nami, funkcjonował w naszej świadomości, wspierał, towarzyszył, pomagał. I oto stoję nad grobem Marii, Maryni, dla przyjaciół – Myni. Wielokroć rozmawialiśmy, że któregoś dnia staniemy na cmentarzu i wygłosimy mowę, by pożegnać, tego, kto szybciej odejdzie z tego ziemskiego padołu. Jednak nie spodziewałem się, że tak szybko ta chwila nadejdzie, że to już dziś będę musiał pochylić czoło nad mogiłą mojej drogiej przyjaciółki. Tak, przyjaciółki, bo tak ją całe zawodowe życie traktowałem i taką pozostanie w mojej pamięci. Przy jednym biurku spędziliśmy wiele lat, wspólnie tworzyliśmy i zamykaliśmy szkoły, wspólnie wysłuchiwaliśmy problemów uczniów, rodziców, nauczycieli. Maria cały czas uczyła mnie, jak pochylać się nad problemami innych, jak dostrzegać potrzeby drugiego człowieka, szczególnie uczniów, których zawsze rozumiała, wspierała, doceniała. A teraz, niespodziewanie przychodzi mi się z tą mądrą i serdeczną koleżanką rozstać (…) - mówił Tadeusz Twarużek.
Magdalena Lachowicz, 4 I 2023
Dziękuję nauczycielowi Stanisławowi Lewandowskiemu za informacje, które wykorzystałam do napisania życiorysu Marii Świdowskiej.