Najlepiej nie zgłosić - kontroli nie będzie
Pierwsza Rzeczpospolita upadła przez to (między innymi), że nie było egzekucji praw. W Wolicach właśnie obserwujemy to samo zjawisko.
Było pole, jest tor motocrossowy. Jest plan obozów rowerowych i motorowerowych na całe lato. Może się na nie zapisać każdy, kogo skusi okazja do atrakcyjnego pojeżdżenia rowerem lub motorem. A organizatorzy chcą zarobić - nie jest to przecież motywacja naganna. Ale są sąsiedzi, którym tor przeszkadza. Przeszkadza im hałas, unoszący się w powietrzu pył.
Mamy więc konflikt społeczny. I mamy instytucje powołane do organizacji życia społecznego, do kontroli czy prawo jest przestrzegane. Arbitrów. Którzy w przypadku wątpliwości stwierdzą: tak lub tak.
Jeden arbiter głos już zabrał. To powiatowy inspektorat nadzoru budowlanego. Orzekł, że tor jest nielegalny i nakazał rozbiórkę. Za to inspektorat ma plusa. Za dalsze bezczynne patrzenie na rozwój wydarzeń - już nie.
Popatrzmy na to, co się dzieje. Wypoczynek dzieci i młodzieży podlega kuratoryjnej kontroli. Nowe rozporządzenie dotyczące warunków organizowania wypoczynku dla dzieci i młodzieży szkolnej miało nawet na celu "wzmocnienie nadzoru nad organizatorami wypoczynku dzieci i młodzieży".
Ale nie wtedy, jeśli organizator wypoczynku nie zgłosi obozu. Wtedy kuratorium oficjalnie nic nie wie i śpi spokojnie. Takiego obozu skontrolować nie może. Straż pożarna - gdyby obóz został zgłoszony 21 dni przed rozpoczęciem - musiałaby wydać opinię, czy bezpieczeństwo przeciwpożarowe jest zachowane. Czy drogi ewakuacyjne w sypialniach są odpowiednie, czy jest wyznaczony punkt zbiórki w razie nieoczekiwanego zdarzenia... Ale straż oficjalnie nic nie wie i śpi spokojnie.
Sanepid to groźna instytucja. Pamiętam szczegółowe kontrole Pałuckich Targów Rolnych, zalecenia, które pokornie wykonywaliśmy, uwagi i napomnienia. Pamiętam opowieści harcmistrzów, narzekających na konieczność badań kucharek, zakaz używania naczyń z uszkodzoną emalią, oznaczanie desek do krojenia (osobno dla warzyw i mięs), na przepisy sanitarne, które praktycznie uniemożliwiały tanią organizację obozu harcerskiego. Ale sanepidu nie interesuje, czy w Wolicach deski do krojenia mięsa nie są przypadkiem używane do krojenia warzyw, bo sanepid oficjalnie nic nie wie i śpi spokojnie. Ba! Więcej! Sanepid nas przekonuje, że gdyby skontrolował nielegalny obóz, zalegalizowałby go!
Policja? Nie widzi dla siebie pola do działania, bo nikt nie zgłosił, że w Wolicach dochodzi do łamania prawa. To nic, że policja wie, co się dzieje (chociażby stąd, że dzień wcześniej pytaliśmy o to). Oficjalnie nie wie. Wszyscy śpią spokojnie.
Spokojnie nie śpią tylko sąsiedzi toru motocrossowego, którzy już chyba nie mają wątpliwości, że zapowiadane na ten rok obozy motocrossowe w gospodarstwie agroturystycznym odbędą się zgodnie z harmonogramem. Ja też nie śpię spokojnie, gdyż otrzymuję telefony: "- Panie Księski, niech pan coś z tym zrobi!". Odpowiadam, że mógłbym coś zrobić tylko wtedy, gdyby powiatowy sanepid, straż, nadzór budowlany, komenda policji i inspektorat oświaty były podporządkowane w każdym powiecie pod redaktora naczelnego lokalnej gazety. Ale nie są.
Wszystkie instytucje, powołane do nadzoru nad organizatorami wypoczynku dzieci i młodzieży (który - przypomnę - wymagał parę lat temu "wzmocnienia" rozporządzeniem), nie czują się, aby do czegoś były zobowiązane. Nie zaciekawia ich, czy w stodole benzyna nie stoi obok siana (straż). Czy nie posiadająca atestu rampa do skoków nie jest czasem używana przez rowerzystów (inspektorat budowlany). Czy młodzież szkolą osoby o odpowiednich kwalifikacjach (kuratorium). Czy zapewnienie uczestnikom wypoczynku opieki medycznej (lekarz, pielęgniarka, ratownik medyczny) odbywa się całodobowo w miejscu wypoczynku czy też inaczej (sanepid).
Praw, ustaw, uchwał, rozporządzeń mamy aż za dużo. Instytucji - całą masę. Ale jeśli jawnie, w biały dzień ktoś naigrawa się ze wszystkiego - nikt nic nie widzi, a my otrzymujemy gładkie wyjaśnienia. Każda instytucja ma podkładkę, każdy ma wyjaśnienie bezczynności.
Prawa są. Egzekucji praw - nie ma.
Dominik Księski, Pałuki nr 1586 (nr 27/2022), 7 VII 2022